Rozdział II
Po wyjściu siostry myślałam, co mam zrobić, szukałam jakiejś rzeczy obronnej, lecz niestety moje starania jak dopóki niczego nie dowiodły. Byłam zła na siostrę, że teraz zamiast bawić się muszę szukać rzeczy, która obroni mnie przed jej tym zdaniem „Licz się ze słowami”.
Minutkę! Jeżeli ona chce bitwę to będzie ją miała. Przecież raz na andrzejki wzięłam od mamy czerwony błyszczyk prawie nie zmywalny. Chyba mama będzie się radować, gdy się dowie, że umiem się bronić! Przecież gdy miałam figę od chłopca, to powiedziała „szkoda, że się nie obroniłaś”, ale nie wiem dlaczego wtedy tata machał głową do mamy. Zaczęłam szukać błyszczyku. Zaraz… gdzie ja go miałam, w zabawkach, oczywiście! Dobrze, że Dominik z Robertem nie zaczęli się z tym bawić, wtedy mi by cały zużyli! Szybko go wzięłam i położyłam do kieszeni.