środa, 2 listopada 2011

Rozdział IV !!!



Do drzwi zapukała mama. Pobiegłam naskarżyć się na siostrę. Bo ona (no czyli Gabriela) była jedyną postacią w domu, która mogła mnie zrozumieć. Na schodach jak zawsze siostra musiała mnie wyprzedzić.
- Coś się stało? – zapytała mama. Lecz ani ja ani siostra nie zdążyliśmy niczego wypowiedzieć, gdyż pierwsze słowo musiał powiedzieć strażak:
- Tak! Coś się stało. Wasza córka.... – wiedziałam, że to skończy się źle. I korzystając z sytuacji wymknęłam się do kuchni – ... zadzwoniła do nas, mówiąc, że została zamknięta w cudzym pokoju... – dalej już sama nie chciałam słuchać i wybiegłam na podwórko.
Musiałam akurat spotkać najwulgarniejszego i najgłupszego z całego świata chłopca. A on już od razu zaczął:
- Nu <pip> zobacz na siebie <pip>, wyglądasz jak <pip>! Marysia siusia w majtki, Marysia siusia w majtki – zaczął krzyczeć na całe podwórko. Wtedy tylko przypomniałam, że (no wiecie, czasami człowieku się zdarzą, tym bardziej niechcący) mam jeszcze na sobie mokre spodnie. Byłam bardzo zła na Patryka, ale nic mu złego nie zrobiłam. Tylko, że on się tak śmiał ze mnie. Więc nie wytrzymałam.
Wzięłam najmniejszy kamień jaki był pod ręką i rzuciłam mu prosto w twarz. I... popadłam! A tata zawsze mówi, że gry ze strzelaniem niczego dobrego nie uczą! Gdy przyjdzie tatuś na pewno mu się pochwalę.
Chłopiec zaczął wyć. Czułam, że zaraz przybiegnie mama. Choć byłam w mokrym ubraniu, nie uciekłam. Wtedy nie zobaczyłabym najlepszego. A najlepsze jest wtedy, gdy mama mnie pochwali za celny rzut. Miałam rację (no nie do końca). Mama przybiegła pytając co się stało. A ja nic nie ukrywając opowiedziałam wszystko. Myślałam, że się ucieszy. Ale nie. Mama wzięła mnie za ucho i powiedziała:
- No wszystko tego za dużo na dziś. Jestem wykończona a przychodzę do domu, a tu 2 niespodzianki! Dlaczego masz mokre spodnie? – Patryk płacząc zaśmiał się. Świnia.
- Masz szlaban! Cały rok bez kompu, żadnych koleżanek, a o kieszonkowych nie ma mowy! – chciałam zacząć beczeć, ale pomyślałam, że to będzie jeszcze gorzej i wcale nie uratuję sytuacji. Czułam, że to co było z mamą, to nic. Ale jak ten Patryk wszystko powie w szkole... (w tej samej klasie się uczymy). Byłam zła już na mamę, Patryka, siostrę i strażaków. Może zaprowadzić mi notes? Zapisywałabym tam wszystkich którzy byli dla mnie nie mili. Bo bardzo lubię być złą na kogoś. A ludzi tyle dużo, że w końcu zapomnę. Notes się przyda.
Mama w tej chwili uspakajała Patryka. Jak ona mogła? Przecież on tak źle się ze mną zachowywał. Poszłam do domu. W tym czasie słyszałam odjeżdżający strażacki wóz.
Poszłam do swego pokoju. Nie zwracałam uwagi na nikogo. Ani na mokry dywan, ani na brudne ślady od butów strażaków, ani na siostrę z wesołym uśmieszkiem, że ZNOWU JA nabroiłam. A ja znów nie wiem dlaczego mam karę. Czy ten świat jest za mały dla genialnych pomysłów?!
Ciąg dalszy nastąpi (za tydz. lub 2)

2 komentarze: